środa, 3 kwietnia 2013

"Początek czegoś nowego"


Siedziałem na skórzanej kanapie, popijając zimną już kawę. Wokół mnie walało się mnóstwo zdjęć, które przedstawiały tę samą straszną masakrę.
Kolejna rodzina, kolejne biedne i niewinne dzieci, ile to będzie jeszcze trwać?- Ten zabójca nie przestanie, póki go nie załapiemy!- Odpowiedziałem sobie na pytanie.
Tyle dni a my dalej nie mamy żadnych poszlak, seryjny morderca zabija z zimną krwią. Jaki ma cel? Co nim kieruje? Jak wybiera ofiary? Rodzina Hashi nie ma nic wspólnego z państwem Shiba, obie rodziny mieszkały w innym stanie, nie znali się, żadnych cech wspólnych. Tyle pytań krążyło w mojej głowie, a na żadne z nich nie znałem odpowiedzi. Westchnąłem głośno, odkładają raport z przed miesiąca, jeśli psycholog policyjny dobrze wszystko rozszyfrował, ten mężczyzna zabije za trzy dni. Nie mogę do tego dopuścić. Do ręki wziąłem dyktafon i włączyłem nagrywanie.
-1.44 żadnych nowych przypuszczeń w sprawie. Stoimy w miejscu- powiedziawszy to, wcisnąłem stop
Po raz setny już tego wieczory, przypatrywałem się fotografiom z miejsca zbrodni. Ciągle czułem, że coś mi umknęło, że czegoś nie zauważyłem. Wstałem przeciągając się, byłem zmęczony, już drugą noc z rzędu nie śpię. Zaczął dzwonić telefon, odebrałem i usłyszałem po drugiej stronie głos mojego przyjaciela.
-Sasuke, masz coś?- Zapytał głupkowato, to chyba oczywiste, że jakbym coś miał dawno bym go powiadomił, czasami zastanawiam się jak on trafił to FBI.
-Nie głąbie, nic nie mam!- jestem zmęczony i rozdrażniony, musiałem się na kimś wyżyć.
-Spokojnie, prześpij się, to ci dobrze zrobi.
-Pa.- rozłączyłem się i rzuciłem komórką o łóżko.
Jak mogę spać, mając świadomość, że ten psychopata jest na wolności?! Poszedłem do łazienki, odkręciłem kurek z zimną wodą. Pomoczyłem sobie twarz chcąc doprowadzić się do stanu logicznego myślenie. Spojrzałem w lustro, przeczesałem sobie ręką włosy. Wychodząc zapaliłem duże światło, Cały pokój w papierach i plastikowych kubeczkach po kawie. Przez wielkie okno wpadało światło pełni księżyca. Olśniło mnie, zerwałem się jak oparzony, szybkim ruchem naładowałem broń, sięgnąłem po kluczyki od samochodu i wybiegłem z domu nawet go nie zamykając. Przeskakiwałem po parę schodków, wykręcając jednocześnie numer.
-Szlak poczta głosowa. Naruto, jadę teraz na ulice Erie St. 49,chyba mam ślad ale jeszcze muszę go dokładnie sprawdzić.- rozłączyłem się i wybiegłem z bloku, wskoczyłem do auta, odpaliłem silnik i ruszyłem. Jechałem bardzo szybko, chcąc jak najszybciej dostać się na miejsce. Gdy dojechałem spojrzałem na wielką posiadłość, na dole paliło się światło. Wyszedłem z samochodu i nie myśląc długo, zapukałem w dzwi czekając na właściciela domu.
-Agent specjalny Uchiha, jaka miła niespodzianka  - przywitał mnie
-Przepraszam za kłopot, jest pózno- powiedziałem lekko zakłopotany
-To żaden kłopot, obydwaj jesteśmy nocnym markami, wejdz.- zaprosił mnie gestem ręki
 Weszliśmy do środka, wspólni poszliśmy do jego gabinetu. Gdy wszedłem do środka, do moich nozdrzy doleciał zapach drewna, uwielbiam ten zapach, który dochodzi z kominka.
-Co cię trapi?- zapytał siadając za biurkiem
 -Jesteśmy na złym tropie doktorze, nasza charakterystyka przestępcy jest błędna. Szukaliśmy urażonego szaleńca ze znajomością anatomii, lekarza, któremu odebrali licencje, niedoszłego medyka…
-Byłego pracownika kostnicy, tak wiem, stwierdziliśmy to po równych cięciach na ciałach ofiar.
-Myliliśmy się, on nie okalecza ofiar dla zachcianki, on kolekcjonuje te części ciała- popatrzał na mnie zdziwiony- Byłem u mojego brata na sylwestra, jego syn podbiegł do mnie i pokazał, że nie ma jednego zęba, schował go do szkatułki i powiedział, że zostawi sobie na pamiątkę i wtedy skojarzyłem fakty, każdej z ofiar wycięto jeden narząd, nie dla przyjemności. Zabójca chciał mieć pamiątkę po swoim dziele.- zakończywszy swój monolog spojrzałem na drugiego rozmówce.
-Powiedziałeś to w biurze?
-Nie, chciałem najpierw porozmawiać z panem. Wiem, że mam rację, zaczynam powoli myśleć jak morderca.
-Fascynujące.- stwierdził i przyjrzał mi się badawczo- Tego się nie spodziewałem, jesteś inny niż ludzie z twojego wydziału. Posiadasz bardzo rzadki dar, tym darem jest wyobraznia mordercy, która jest bardzo potrzebna w twoim zawodzie.
-Jednej rzeczy tylko nie rozumiem, jest pan najlepszym psychologiem w kryminalistyce a jednak, nie skojarzył pan tego w ten sposób.- ciągle próbowałem utrzymać kontakt wzrokowy
-Jestem tylko człowiekiem Sasuke, każdy może się pomylić
-Pan rzadko się myli.
-Przykro mi, że nie mam twojego pełnego zaufania.
-Nie nie, tego nie powiedziałem. Sam nie wiem już co mówię, jestem bardzo zmęczony.
-Wróć do domu prześpij się, przyjdz jutro rano, zrobimy notatki i wspólnie nad tym pomyślimy.- zaproponował
-Tak, to bardzo dobry pomysł.- stwierdziłem, ale nie ruszyłem się nawet o milimetr.
-Przyniosę twój płaszcz, za chwile wróce.
Kiedy Madara wyszedł z pokoju, ja rozciągnąłem się na fotelu i wstałem. Powoli podszedłem do biblioteczki i przez chwile patrzyłem na różne figurki na półce. Wziąłem pierwszą lepszą książkę, która okazała się „Podręcznikiem medycznym” otworzył ją na zaznaczonej stronie. Opisywali tam jak skutecznie pokroić zwierze, żeby jak najdłużej żyło i się nie wykrwawiło, podkreślony był tam napis: Grasica, od razu to skojarzyłem, nie mogłem tego zbagatelizować. Przez jeszcze krótką chwile przypatrywałem się na stronę nie mogąc uwierzyć własnym oczą. Zdeterminowany odwróciłem się, poczym od razu wydałem z siebie głośny jęk bólu. Został on spowodowany wbiciem noża prosto w lewy bok brzucha. Sięgałem po broń, ale doktor ciągle wbijał broń, raniąc mnie coraz mocniej, czułem jak powoli zaczynam się wykrwawiać, podniosłem rękę do góry ale on bez problemu wyrwał mi pistolet rzucając go na ziemie. Spojrzałem w jego oczy, nie widziałem już tych spokojnych i opanowanych, widziałem oczy szaleńca, który właśnie zdobył ofiarę.
-Spokojnie, nie ruszaj się, wchodzisz we wstrząs, nie chce żebyś czuł ból, za chwile poczujesz zawroty głowy a potem senność.- zacząłem się szarpać- Nie opieraj się, to łagodne uczucie, jak wejście do ciepłej kąpieli.- przejechał bronią wyżej, mój głośny krzyk rozniósł się po całym domu.
-Przykro mi, że do tego doszło, ale każda gra się kiedyś zaczyna i kończy.- miałem zamknięte oczy i głośno dyszałem, położył mnie obok kominka.
-Jesteś jeszcze młodym chłopakiem, masz dopiero 20 lat, podziwiam twoją odwagę- powiedziawszy to, wyrwał mi z brzucha ostre narzędzie, otworzyłem oczy, wymachiwał mi przed nim nożem- Chyba na pamiątkę, wezmę sobie twoje serce.- zamachnąłem się, wbijając mu pogrzebacz* w brzuch, odsunął się ode mnie, patrząc gdzieś w przestrzeń nieobecnym wzrokiem. Czułem jak robi mi się coraz słabiej, wyobrażałem sobie jaki muszę być teraz blady. Na moje szczęście, odsuwając się, zwalił ze stolika telefon stacjonarny. Spojrzał na mnie i się uśmiechnął, ja z całych sił próbowałem dosięgnąć słuchawki by móc zadzwonić. Zbliżył się do mnie z szaleńczym uśmieszkiem na twarzy, wtedy sobie przypomniałem. Wyjąłem zapasową broń i strzeliłem raz, drugi, trzeci, leżałem i ledwo co kolo wiek widziałem więc strzały nie padały tam gdzie powinny, za czwartym razem trafiłem w klatkę piersiową, nie byłem pewny czy poleciało w serce, najważniejsze, że upadł na biurko. Opadłem całkowicie z sił, w tym momencie nie wiedziałem co się dzieje. Ostatnie co pamiętam to dźwięk syren policyjnych a potem tylko ciemność.
***
To już mój trzeci blog, tym razem spróbuje zaszaleć z kryminalistyka ;D Mam nadzieje, że prolog się wam podoba. Wygląd, co prawda za ciekawy nie jest, ale nie długo będzie lepiej ;-)
  Pozdrawiam Anae :*

12 komentarzy:

  1. ,,wieczory" wieczoru
    ,,logicznego myślenie" myślenia
    ,,oczą" oczom
    ,,co kolo wiek" cokolwiek

    Gdy tylko wspomniałaś, że Madara jest doktorem, od razu zaczęłam podejrzewać, ze coś jest nie tak i zapewne on jest tym psychopatą.
    Trochę to dziwne, że dopiero gdy umierał, Sasuke przypomniał sobie o zapasowej borni... Moim zdaniem powinno się to pamiętać, no ale mogę się mylić.
    Sądząc po szablonie, będzie to opowiadanie SasuSaku (kryminały <33), no ale... Gdzie nasza Sakura...? ;>
    Życzę weny, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Powiem jedno. Albo trz rzeczy, które powinnaś zrobić.

    Pierwsza: GDZIE JEST LINK DO SPISU, BO CHYBA JESTEM ŚLEPA? oO

    Druga: Zmień szablon, bo ten co masz, ja ściągnęłam przwie trzy miesiące temu na mojego bloga. Jeżeli chcesz, mogę wykonać ci szablon ^^.

    Trzecia: Zgłoś się wtedy ponownie do nas.

    Pozdrawiam, Saya ze http://spis-ff-o-naruto.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Joł. :D
    Zacznę od tego, że jesteś podłą małpą, ponieważ nie poinformowałaś mnie wcześniej o powstaniu tego bloga, gdybym sama się nie zapytała, nie dowiedziałabym się. >.<
    Ogólnie to przeczytałam to drugi raz i pomimo kilku drobnych błędów podobało mi się. Moja ocena jest taka jak już ci wcześniej pisałam.
    FBI to jest coś co lubie, w prologu było sporo akcji i fajnych, tajemniczych momentów.
    Pisz szybko kolejny rozdział, zobaczymy jak dalej to wszystko się potoczy. ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. SasuSaku i kryminał w jednym? Na 100% będę czytać^^ A gdzie Sakura? Miałam nadzieję, że wystąpi tu… Madara jako dr. Hale? Czekam na 1. rozdział i automatycznie zapraszam do mnie http://shikari-forever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Ok. to teraz mozesz byc pewna, ze dodamy Cie do spiu. n.n

    Pozdrawiam. Saya ze spis narutowskich Fanfickow.

    OdpowiedzUsuń
  6. No, a więc... wchodzę na bloga i myślę " Kolejny, zwykły blog o SasuSaku. " A tu bam! taka niespodzianka. Uwielbiam FBI i masz moją gwarancję, że będę czytać twojego bloga.
    Coś tak sądziłam, że nasz doktorek okaże się tym złym :D
    A gdzie jest nasza Sakura?
    Mam nadzieję, że rozdział pierwszy pojawi się dość szybko. Czekam na niego.

    PS: Zapraszam do siebie : http://lifie-is-art.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. SasuSaku to lubię :3
    Na pewno będę dalej czytała, mam nadzieję, że kolejne notki pojawią się szybko, bo nie mogę doczekać się w jaki sposób przedstawisz Sakurę.
    Zapraszam do mnie naruto-konoha-high-school-by-onee-san.blogspot.pl

    OdpowiedzUsuń
  8. O, a to ciekawe, na takim blogu chyba jeszcze nie byłam ^^ Czas to nadrobić :D
    Sasuke jest tu niezły ^^ Co z Sakurą? Ciekawa jestem, jak się poznają... Albo czy się już poznali... No, mam mnóstwo pytań, dlatego czekam na next :D Dodaje Cię do linków i będę Cie męczyć komentarzami ^^
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Zapowiada się fajnie, mam nadzieję, że będziesz w miare regularnie kontynuować, ;D
    PS. Zapraszam do siebie:
    sasuke-i-erin.blog.pl
    Dopiero zaczynam, jednak mam nadzieję, że się spodoba. :3

    OdpowiedzUsuń
  10. {SPAM}
    Prowadzisz bloga?
    Czy nie uważasz, że warto zareklamować swojego bloga? Zapraszam na : kolekcja-blogow.blogspot.com a nóż może znajdziesz jeszcze jakieś opowiadanie, które ci się spodoba ;p

    OdpowiedzUsuń
  11. Cóż, opowiadanie zapowiada się bardzo ciekawie. Lubię kryminały, a prawda jest taka, że Narutowskim świecie jej prawie nie ma, dlatego z miłą chęcią zagłębię się w Twoje opowiadania. Wiesz, zabawne, jak człowiek się przyzwyczaja. Gdy tylko przeczytałam - Madara, wiedziałam, że typek będzie chciał zabić Sasuke. ;) ok, idę czytać dalej. Do napisania!

    OdpowiedzUsuń
  12. Fajnie się zaczyna ;D
    Widzę, że Sasuke ma taki.. instynkt. Ale wiesz, nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że to może Sakura okaże się mordercą? Zabójca i agent FBI i takie tam xD
    No ale Madara, w sumie nie dziwne, bo to psychol. Ach ten Sasuke, dopiero moment przed śmiercią przypomniał sobie o zapasowej broni? No cóż, dobrze, że w ogóle xD
    Pojawiło się dość sporo drobnych błędów i literówek.

    OdpowiedzUsuń